Wszystko pędzi coraz szybciej

Czas pandemii wywołuje pytanie o to, co z nami zostanie już trwale. Ewidentnie COVID-19 przyśpieszył wszelkie procesy transformacji cyfrowej w aspekcie zarówno społecznym, jak i gospodarczym. Na stałe zostanie z nami, acz w różnym wymiarze, praca zdalna, na stałe przeniesiemy część naszej aktywności jako konsumenci do sieci, z pewnością będziemy inaczej podróżować, inaczej spędzać czas wolny, co w istocie wpłynie w ogromnym stopniu na wiele branż gospodarki, handel czy sektor edukacji i kultury.

Ogromne reperkusje czekają nas w wymiarze współpracy międzynarodowej i przemieszczania się – kluczowa stanie się umiejętność pracy zdalnej w zespołach wielokulturowych – takie cyfrowe umiędzynarodowienie; podróżować będziemy zdecydowanie mniej, co też dość trwale wpłynie na sektor turystyczny czy transportowy. Wspólnym mianownikiem postępujących zmian jest konieczność gwałtownego podwyższania kompetencji cyfrowych – nie jest to romantyczne założenie, ale jedyna droga do społecznego funkcjonowania i korzystania z wielu dóbr i usług. Pogłębią się zatem różnica i dysonans pomiędzy cyfrowymi analfabetami, cyfrowymi prekariuszami a społeczną elitą cyfrową, która nie tylko podwyższy swoją efektywność funkcjonowania dzięki technologiom, ale też będzie kreowała cyfrowy świat. Inni będą konsumować jego owoce, płacąc czy żywą gotówką, czy swoim czasem lub półdarmową pracą.

Osobiście największe zagrożenie dostrzegam w tym, że cyfrowy świat z perspektywy człowieka jeszcze bardziej wpłynie na powszechną i dzięki technologiom tak dostępną obsesję kontroli, wyrażającą się ciągłą optymalizacją działań, zwiększaniem efektywności przez planowanie i mierzenie każdej aktywności i sekundy życia. Człowiek usieciowiony to nie tylko człowiek wyposażony w narzędzia i kompetencje cyfrowe mogące podwyższyć jego standard życiowy. Człowiek usieciowiony to także człowiek uwikłany, uwikłany w tę obsesję kontroli i optymalizacji, na jakie nowe technologie i możliwy dzięki nim wszechobecny pomiar pozwalają.

Przyśpieszamy, robimy wiele rzeczy równolegle, świat linearny staje się luksusem, na który stać niewielu, a alternatywa w postaci wylogowania staje się coraz droższa – koszty transakcyjne niefunkcjonowania w tym usieciowionym świecie są coraz wyższe. Czy czeka nas za jakiś czas kolejna rewolucja na miarę wiosny 68. roku, a wymierzona w systemy sieci społecznościowych czy szeroko rozumiany świat pomiaru i kontroli działań jednostki? Nowa normalność w świecie covidowym i postcovidowym daje niestety oręże w kierunku dalszego wychylania się wahadła w kierunku kontroli i pomiaru – wszak to dla naszego dobra, zdrowia lub po prostu „nowonormalnego” funkcjonowania.

Tekst pochodzi z publikacji "Nowa normalność. Rzeczywistość w czasie globalnej pandemii Covid-19. Wypowiedzi kadry naukowej Akademii Leona Koźmińskiego".

See also